Trybunał w Strasburgu ogłosił niedawno decyzję o zakomunikowaniu polskiemu rządowi sprawy Przemyk p-ko Polsce. Tym samym toczące się od 1983 roku postępowanie karne w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka znalazło swój finał w Strasburgu. Wyrok za kilka lat, a już teraz analiza sprawy.
Sprawa Przemyk p-ko Polsce (skarga nr 22426/11) została zainicjowana skargą wniesioną w marcu 2010 r. przez Leopolda Przemyka, ojca Grzegorza Przemyka. Postępowanie karne przeciwko Ireneuszowi K., milicjantowi oskarżonemu w 1983 r. o "wzięcie udziału w pobiciu Grzegorza P., które doprowadziło do powstania u pokrzywdzonego ciężkich obrażeń ciała »skutkujące jego zgonem«", będzie rozpatrzone pod kątem pozytywnych obowiązków Państwa-Strony Konwencji do ochrony życia (art. 2 EKPCz).
![]() |
Postać Grzegorza Przemyka stała się jedną z tragicznych ikon stanu wojennego |
Przebieg sprawy
Referowanie wszystkich orzeczeń wydanych w sprawie mija się z ideą blogu - w tym zakresie odsyłam do postanowienia SN z 2010 r., które skrupulatnie relacjonuje przebieg postępowania, a które umieszczam na końcu post'u.
Dla uzyskania obrazu sprawy istotne są dwa momenty:
I. 1984 r., gdy Irenuesz K. został uniewinniony od zarzucanego mu czynu.
II. 1989 r., gdy mimo wznowienia postępowania i dwunastu orzeczeń na przełomie 21 lat, sprawa została umorzona ze względu na uznanie, iż doszło do przedawnienia czynu, co Sąd Najwyższy w 2010 r. podsumował:
Pozostaje na koniec tylko wyrazić ubolewanie, że przez okres prawie 20 lat, (licząc od daty wniesienia "nowego" aktu oskarżenia) w wolnej Polsce, wymiar sprawiedliwości nie zdołał prawomocnie rozstrzygnąć o merytorycznej zasadności postawionego oskarżonemu zarzutu. Było to następstwem wielu przyczyn, ale przede wszystkim był to skutek owych działań, podjętych przez ówczesny resort spraw wewnętrznych, mających charakter ewidentnego matactwa. Okazały się one skuteczne i po tylu latach. Na pewno, w tym wymiarze, przy uwzględnieniu czasu trwania tego procesu i jego końcowego rezultatu, jest to porażka wymiaru sprawiedliwości.
Ostatnie orzeczenie
Postanowieniem z dnia 28 lipca 2010 r. Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez Prokuratora Generalnego na niekorzyść oskarżonego, wskazując na związanie błędami prokuratury i oskarżyciela posiłkowego (brak zaskarżenia "poprawności poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń, co do braku w przypisanym działaniu oskarżonego znamion, tzw. zbrodni komunistycznej"), a przez to SN mógł dalej wyłącznie twierdzić:
Niemniej jednak zważyć należy na to, że autorytet wymiaru sprawiedliwości, autorytet prawa, implikuje wyłącznie jego uczciwe interpretowanie i stosowanie. Tak prawo, jak i organy je stosujące nie będą miały autorytetu wówczas, gdy fałszywa (nieuprawniona) wykładnia zastępuje uczciwą (rzetelną i honorującą wszelkie przyjęte w teorii prawa reguły) wykładnię prawa. Każdy - w takiej sytuacji - mógłby je bowiem interpretować nie według obowiązujących - powszechnie aprobowanych - reguł wykładni, ale według kryteriów wykreowanych dla ochrony własnych korzyści i interesów.
Uwzględnienie kasacji prokuratora podnoszącej wyłącznie takie argumenty (co wiązało sąd kasacyjny stosownie do treści art. 536 k.p.k.), w istocie tylko ze względu na nie kwestionowaną rangę historyczną sprawy i niebywały tragizm zdarzenia, które w niej było przedmiotem oceny - byłoby właśnie ewidentnym przykładem nieuprawnionej (z punktu widzenia treści owej spornej według skarżącego normy) wykładni prawa.
Oznaczało to koniec krajowego postępowania, w którym na końcowym etapie podjęto próbę zakwalifikowania czynu Ireneusza K. jako nieprzedawnialnej 'zbrodni komunistycznej' w rozumieniu art. 2 ust. 1 w zw. z art. 4 ust. 1a ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. z 2007 r. Nr 63, poz. 424 ze zm.).
Czego domaga się skarżący?:
- "stwierdzenia, iż organy Rzeczpospolitej Polskiej naruszyły wynikające z art. 2 Konwencji pozytywne obowiązki [ochrony życia Grzegorza Przemyka] ze względu na brak skutecznego i starannego ustalenia odpowiedzialności karnej wynikającej z faktu śmierci syna skarżącego. Rezultatem nadmiernie długiego postępowania sądowego i niemożności przeprowadzenia prawidłowego postępowania przez organy państwowe odpowiedzialność karna Ireneusza K. uległa przedawnieniu, a sprawcy przestępstwa nie zostali ukarani."
Jakie pytania Trybunał zadał stronom?
1. Czy powoływanie aspektu proceduralnego art. 2 Konwencji jest zgodne z przepisami Konwencji regulującymi przesłankę ratione temporis, uwzględniając, iż śmierć syna skarżącego nastąpiła w 1983 roku?
2. Czy uwzględniając procesowy aspekt ochrony prawa do życia (w kontekście wyroku z 27 czerwca 2006 r. Byrzykowski p-ko Polsce, skarga nr 11562/05, §§ 105-106) postępowanie karne w niniejszej sprawie naruszało art. 2 Konwencji?
Możliwy obrót sprawy
W ramach pierwszego pytania Trybunał nakazał stronom ustosunkowanie się do sprawy przez pryzmat orzeczeń:
"Šilih v. Slovenia [GC], no. 71463/01, 9 April 2009; Agache and Others v. Romania, no. 2712/02, 20 October 2009; Velcea and Mazăre v. Romania, no. 64301/01, 1 December 2009; and Tuna v. Turkey, no. 22339/03, 19 January 2010)".
Śmierć Grzegorza Przemyka miała miejsce przed przystąpieniem przez Polskę w 1993 r. do systemu EKPCz. Również część postępowań sądowych toczyła się w okresie, w którym Polska nie była stroną EKPCz.
- Z orzeczenia Šilih p-ko Słowenii wynika, iż przy pozytywnym wymiarze art. 2 EKPCz dla oceny relacji pomiędzy zdarzeniem będącym przedmiotem skargi a chwilą przystąpienia Państwa-Strony do EKPCz, znaczenie mają postępowania sądowe, a nie chwila zdarzenia;
- w Agache i inni p-ko Rumunii Trybunał rozpatrując sprawę dochodzenia w sprawie śmierci w 1989 r. jednego z funkcjonariuszy reżimu Ceauşescus z rąk wzburzonego tłumu, mimo przystąpienia Rumunii w 1994 r. do EKPCz, orzekł o naruszeniu art. 2 Konwencji poprzez nieprzeprowadzenie efektywnego postępowania karnego;
- w Tuna p-ko Turcji rozpatrywane były postępowania dotyczące śmierci brata skarżącego w 1980 r. w policyjnej izbie zatrzymań. Tożsamości osób odpowiedzialnych nie ustalono, a odpowiedzialność karna za czyny uległa przedawnieniu. Trybunał orzekł o naruszeniu m.in. art. 2 EKPCz.
Dopuszczalność czasowa skargi Przemyk p-ko Polsce może zostać "konwalidowana" przez Trybunał poprzez weryfikację postępowań krajowych toczących się po 1993 r., a te w taki ujęciu toczyły się przez 17 lat.
Uwzględniając sprawę Byrzykowski p-ko Polsce, to problematyczny jest zakres postępowań karnych, które muszą gwarantowane przez Państwa-Strony Konwencji. Trybunał wypowiedział się o konieczności zapewnienia środków prawnych w przypadku umyślnego pozbawienia życia. W przypadku sprawy Grzegorza Przemyka pozostanie w takim razie otwarta kwestia kwalifikacji prawnej udziału w pobiciu zastosowana w 1983 r. i podtrzymywana w kolejnych aktach oskarżenia.
Źródła:
- komunikacja sprawy
- ostatnie orzeczenie krajowe ws. Grzegorza Przemyka:
Brak powszechnego dostępu do orzeczenia z 2010 r., co umożliwiłoby zamieszczenie linku, skłania do jego udostępnienia:
Postanowienie
Sądu Najwyższego
z dnia 28 lipca 2010
r.
II KK 27/10
1. Dla uznania sprawstwa przestępstwa z art. 158 § 3 k.k.
wystarczy, by skutek w postaci śmierci, będący następstwem pobicia, musiał być
z nim powiązany przyczynowo, w tym sensie, że uszczerbek na zdrowiu ofiary jest
następstwem zajścia jako pewnej całości, i to zajścia charakteryzującego się
cechami określonymi w § 1 art. 158 k.k.
2. Określone w przepisie art. 158 § 3 k.k. następstwo w
postaci śmierci, czy w przypadku art. 158 § 2 k.k. "ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu", nie jest skutkiem indywidualnego działania sprawcy, bowiem
między jego działaniem a śmiercią człowieka może nawet nie istnieć związek
przyczynowy, a mimo to zachodzi odpowiedzialność na gruncie tego przepisu, o
ile tylko sprawca następstwo to przewidywał lub mógł przewidzieć. To sprawia,
że ten typ przestępstwa - wobec tylko takich wymogów koniecznych dla jego
zaistnienia - żadną miarą nie może być utożsamiany z wskazanym w art. 105 § 2
k.k. "umyślnym przestępstwem ciężkiego uszkodzenia ciała".
Skład orzekający
Przewodniczący: Sędzia SN Ewa Strużyna.
Sędziowie: SN Małgorzata Gierszon (spr.), SA del. do SN
Piotr Mirek.
Przy udziale prokuratora Prokuratury Generalnej Barbary
Nowińskiej.
Sentencja
Sąd Najwyższy w sprawie Ireneusza K. oskarżonego z art.
158 § 3 k.k. po rozpoznaniu w Izbie Karnej na rozprawie w dniu 28 lipca 2010
r., kasacji, wniesionej przez Prokuratora Generalnego na niekorzyść oskarżonego
od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 14 grudnia 2009 r., zmieniającego wyrok Sądu
Okręgowego w W. z dnia 27 maja 2008 r.;
oddala kasację;
Uzasadnienie faktyczne
Postanowieniem z dnia 16 maja 1983 r. Prokurator
Prokuratury Rejonowej w W. wszczął śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania
śmierci Grzegorza P.
W toku tego śledztwa w dniu 27 sierpnia 1983 r. Prokurator
Prokuratury Wojewódzkiej w W. zarzucił Ireneuszowi K. popełnienie występku z
art. 158 § 3 k.k. z 1969 r., polegającego na tym, że w dniu 12 maja 1983 r. w
W. wziął udział w pobiciu Grzegorza P., które doprowadziło do powstania u
pokrzywdzonego ciężkich obrażeń ciała "skutkujących jego zgonem".
Taki też zarzut postawiono Ireneuszowi K. w akcie oskarżenia wniesionym do Sądu
Wojewódzkiego w W. w dniu 23 grudnia 1983 r. Postanowieniem z dnia 24 stycznia
1984 r. tego Sądu sprawa ta na podstawie art. 299 § 1 k.p.k. z 1969 r. została
zwrócona prokuratorowi który aktem oskarżenia z 7 maja 1984 r. oskarżył
Ireneusza K. już tylko o popełnione na osobie Grzegorza P. przestępstwo z art.
158 § 1 k.k. z 1969 r. którym "naraził go na bezpośrednie
niebezpieczeństwo ciężkiego uszkodzenia ciała".
Wyrokiem z dnia 16 lipca 1984 r. Sąd Wojewódzki w W.
uniewinnił Ireneusza K. od popełnienia zarzucanego mu czynu, przy czym nikt
tego wyroku nie zaskarżył i stał się on - w części dotyczącej oskarżonego -
prawomocny z dniem 24 lipca 1984 r.
W następstwie uwzględnienia wniosku prokuratora o
wznowienie postępowania Sąd Wojewódzki w W. wyrokiem z dnia 29 czerwca 1990 r.
wznowił postępowanie sądowe, uchylił wspomniany wyrok tego sądu z dnia 16 lipca
1984 r., także wobec Ireneusza K. i sprawę przekazał temu Sądowi do ponownego
rozpoznania.
Na wniosek prokuratora postanowieniem z dnia 3 lipca 1990
r. Sąd Wojewódzki w W. zwrócił na podstawie art. 299 § 1 pkt 2 k.p.k. z 1969 r.
sprawę Prokuratorowi Wojewódzkiemu w W. celem usunięcia istotnych braków
śledztwa.
Aktem oskarżenia z dnia 24 lipca 1991 r. prokurator zarzucił
Ireneuszowi K. udział w pobiciu Grzegorza P., w wyniku którego doznał on
"ciężkich i rozległych obrażeń jamy brzusznej" skutkujących jego
zgonem, to jest popełnienie występku z art. 158 § 3 k.k. z 1969 r.
Postanowieniem z dnia 4 listopada 1991 r. Sąd Wojewódzki w
W. zwrócił na podstawie art. 299 § 1 pkt 2 k.p.k. z 1969 r. sprawę
prokuratorowi w celu usunięcia istotnych braków śledztwa.
Aktem oskarżenia z dnia 25 marca 1993 r. prokurator
zarzucił Ireneuszowi K. - tak samo jak poprzednio - opisane i zakwalifikowane
przestępstwo.
Wyrokiem z dnia 4 kwietnia 1997 r. Sąd Wojewódzki w W.
uniewinnił Ireneusza K. od dokonania zarzucanego mu czynu.
To orzeczenie zaskarżyli - w części dotyczącej tego
oskarżonego - prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Sąd Apelacyjny
wyrokiem z dnia 22 maja 1998 r. - w stosunku do Ireneusza K. - uchylił
zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Wojewódzkiemu w W. do ponownego
rozpoznania. Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy w W. wyrokiem z dnia
19 czerwca 2000 r. uniewinnił Ireneusza K. od dokonania zarzucanego mu czynu.
Wyrok ten zaskarżył prokurator oraz pełnomocnik
oskarżyciela posiłkowego.
Apelacje te rozpoznawał Sąd Apelacyjny w dniu 17 stycznia
2001 r. Wówczas prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego złożyli
zgodne oświadczenie o tym, że - w ich ocenie - termin przedawnienia karalności
zarzucanego Ireneuszowi K. czynu upływa z dniem 1 stycznia 2005 r. Wyrokiem z
dnia 17 stycznia 2001 r. Sąd Apelacyjny utrzymał zaskarżony wyrok w mocy. W
uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia Sąd Apelacyjny wyraził pogląd, że termin
przedawnienia karalności czynu z art. 158 § 3 k.k., zarzucanego oskarżonemu,
upłynął z dniem 1 stycznia 2000 r., jako że postępowanie przeciwko oskarżonemu
wszczęto przed dniem 1 stycznia 1990 r., a więc przed dniem rozpoczynającym,
stosownie do treści art. 108 k.k. z 1969 r. w brzmieniu obowiązującym z dniem
20 listopada 1995 r. i art. 9 § 1 p.w. k.k. z 1997 r., bieg podstawowego
10-letniego okresu przedawnienia. Stąd też przepis art. 102 k.k. z 1997 r.
(art. 106 k.k. z 1969 r.) nie może mieć zastosowania.
Ten wyrok Sądu Apelacyjnego, na niekorzyść oskarżonego,
zaskarżyli pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego oraz Prokurator Generalny
kasacjami, w których podnieśli zarzuty rażącej obrazy: art. 102 k.k. przez
uznanie, że przepis ten nie ma zastosowania (pełnomocnik oskarżyciela
posiłkowego) i art. 2 ust. 1 i art. 4 ust. 1a ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r.
o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu (Dz. U. Nr 155, poz. 1016) poprzez niezastosowanie tych przepisów
(Prokurator Generalny).
Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 12 września 2001 r. uchylił
zaskarżony wyrok i sprawę Ireneusza K. przekazał Sądowi Apelacyjnemu do
ponownego rozpoznania. W uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia sąd kasacyjny
wyraził pogląd, że w sprawie ma zastosowanie art. 102 k.k., a nadto uznał
rozważanie kwestii czy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wskazuje, iż
zostały spełnione przesłanki pozwalające na uznanie zarzucanego Ireneuszowi K.
czynu za zbrodnię komunistyczną w rozumieniu art. 2 ust. 1 ww. ustawy z dnia 18
grudnia 1998 r. - za przedwczesne.
Sąd Apelacyjny ponownie rozpoznał sprawę w dniu 29
stycznia 2002 r. i wydanym tego dnia wyrokiem uchylił zaskarżony w całości
wobec oskarżonego Ireneusza K. wyrok i jego sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu
w W. do ponownego rozpoznania.
Wyrokiem z dnia 19 stycznia 2004 r. Sąd Okręgowy w W.
uniewinnił Ireneusza K. od popełnienia zarzucanego mu czynu.
Na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i
pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 16 czerwca
2004 r. uchylił ten zaskarżony wyrok i sprawę przekazał do ponownego
rozpoznania Sądowi Okręgowemu w W.
W toku ponownego rozpoznania - w czasie głosu stron -
prokurator wniósł o uznanie zarzucanego Ireneuszowi K. czynu "za zbrodnię
komunistyczną w myśl ustawy o IPN, co powoduje, że czyn ten jeszcze się nie
przedawnił", pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego " przyłączył się do
stanowiska prokuratora", a obrońca oskarżonego wniósł o umorzenie
postępowania wobec tego, że "w dniu 1 stycznia 2005 r. sprawa oskarżonego
uległa przedawnieniu".
Wyrokiem z dnia 27 maja 2008 r. Sąd Okręgowy w W. uznał
Ireneusza K. za winnego tego, że:
w dniu 12 maja 1983 r. w W. na terenie XVIII Komisariatu
MO działając wspólnie i w porozumieniu z bliżej nie ustalonymi
funkcjonariuszami MO wziął udział w pobiciu Grzegorza P., polegającym głównie
na zadawaniu mu silnych uderzeń łokciami w okolice brzucha, przy czym Arkadiusz
D. - skazany prawomocnym wyrokiem - nawoływał pozostałych funkcjonariuszy do
bicia w sposób nie pozostawiający śladów, w wyniku czego Grzegorz P. doznał
ciężkich, rozległych obrażeń jamy brzusznej, co doprowadziło do rozlanego
zapalenia otrzewnej ze wstrząsem urazowym i septycznym, a w konsekwencji - mimo
leczenia przeciwwstrząsowego i operacyjnego - do jego śmierci - to jest
występku z art. 158 § 3 k.k. i na podstawie tego przepisu wymierzył mu karę 8
lat pozbawienia wolności, przy czym na mocy art. 5 ust. 1 pkt 1a ustawy o amnestii
z dnia 7 grudnia 1989 r. (Dz. U. z 11 XII 1989, Nr 64, poz. 390) orzeczoną karę
złagodził o połowę, to jest do 4 lat pozbawienia wolności.
Apelacje od tego wyroku wnieśli tylko obaj obrońcy
oskarżonego.
Adw. Grzegorz M. i adw. Jan B. w swoich apelacjach
podnieśli, na podstawie art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. w zw. z art. 9 § 1 ustawy
Przepisy wprowadzające kodeks karny, zarzut zaistnienia bezwzględnej przyczyny
odwoławczej w postaci przesłanki opisanej w art. 17 § 1 pkt 6 k.p.k., to jest
skazania oskarżonego mimo, że w dniu 1 stycznia 2005 r. nastąpiło przedawnienie
karalności zarzucanego mu czynu
i domagali się uchylenia zaskarżonego wyroku i umorzenia
postępowania w sprawie.
Nadto adw. Grzegorz M. zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:
I. obrazę przepisów postępowania, która
miała wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia, a to art. 5 § 2 k.p.k., art. 7
k.p.k., art. 410 k.p.k. i art. 424 § 1 k.p.k. poprzez nie rozstrzygnięcie
wątpliwości na korzyść oskarżonego, a także poprzez dowolną i wadliwą, a nie
swobodną, ocenę dowodów, jak również sporządzenie uzasadnienia wyroku z
naruszeniem zasad określonych przepisami procedury karnej;
II. błąd w ustaleniach faktycznych,
przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na jego treść, polegający
na uznaniu, że to Ireneusz K. był jednym ze sprawców pobicia Grzegorza P. w
sytuacji, gdy materiał dowodowy pozwala na przyjęcie, iż takim sprawcą mógł być
B.B.
i w związku z tymi zarzutami wniósł o zmianę zaskarżonego
wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o
uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do
ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny rozpoznając w dniu 17 czerwca 2009 r. te
apelacje uznał, że w sprawie wyłoniło się zagadnienie prawne wymagające
zasadniczej wykładni ustawy, w rozumieniu art. 411 § 1 k.p.k., i przekazał
Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia następujące zagadnienie prawne: "czy
przepis art. 105 § 2 k.k. obejmuje swoim zakresem przestępstwa umyślne
kwalifikowane przez nieumyślne następstwa, określone w art. 158 § 2 k.k. i art.
158 § 3 k.k.".
Postanowieniem z dnia 23 września 2009 r. Sąd Najwyższy
odmówił podjęcia uchwały, jako że na gruncie rozważanej sprawy, rozstrzygnięcie
owych zgłaszanych wątpliwości interpretacyjnych, nie wymagało zasadniczej
wykładni ustawy.
W uzasadnieniu tego postanowienia Sąd Najwyższy wyraził
pogląd, że zawarta w art. 105 § 2 k.k. regulacja jest wyjątkiem od zasady, jaką
jest przedawnienie się karalności przestępstw, co wyklucza możliwość
dokonywania interpretacji rozszerzającej zgodnie z zakazem exceptiones non sunt
extendendae.
W związku z tym rozstrzygnięciem Sądu Najwyższego sprawę
zwrócono Sądowi Apelacyjnemu w celu rozpoznania wspomnianych, wniesionych od
wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 27 maja 2008 r., apelacji.
Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 14 grudnia 2009 r. na
podstawie art. 439 § 1 pkt 9 k.p.k. uchylił zaskarżony wyrok i w oparciu o art.
17 § 1 pkt 6 k.p.k. postępowanie karne wobec Ireneusza K. umorzył, kosztami
procesu w sprawie obciążył Skarb Państwa.
Wyrok ten zaskarżył kasacją, sporządzoną w dniu 2 lutego
2010 r., na niekorzyść oskarżonego Ireneusza K., na podstawie art. 521 k.p.k.
Prokurator Generalny.
Zarzucił w niej temu wyrokowi:
rażące i mające istotny wpływ na treść wyroku naruszenie
przepisu prawa karnego materialnego - art. 105 § 2 k.k., polegające na
dokonaniu w wadliwy sposób interpretacji wymienionego przepisu i w efekcie
wyrażeniu błędnego poglądu prawnego, że do kategorii umyślnych przestępstw nie
ulegających przedawnieniu, określonych w art. 105 § 2 k.k., nie należy umyślne
przestępstwo stypizowane w art. 158 § 3 k.k., popełnione przez funkcjonariusza
publicznego w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, co w konsekwencji
doprowadziło do niezasadnego uznania, że termin przedawnienia karalności czynu
oskarżonego Ireneusza K. upłynął w dniu 1 stycznia 2005 r. i umorzenia
prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego na podstawie art. 17 § 1 pkt
6 k.p.k.
i wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie
sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
Uzasadnienie prawne
Sąd Najwyższy zważył co następuje:
Kasacja jest bezzasadna.
Ocenę merytorycznej trafności podniesionego w niej zarzutu
należy poprzedzić ponownym przywołaniem pewnych (szczegółowo opisanych powyżej)
faktów, które mogą być przydatne przy rozważaniu zasadności samego zarzutu
podniesionego w kasacji oraz jego motywacji, jak i pomocne dla prawidłowego
odczytania intencji autora tej skargi.
Nie ulega wszak wątpliwości, że prokurator w
dotychczasowym postępowaniu, pierwszoinstancyjnym i odwoławczym (za wyjątkiem
oświadczenia, ale złożonego dopiero na rozprawie apelacyjnej w dniu 17 czerwca
2009 r. i 14 grudnia 2009 r., w związku z zarzutami przedawnienia karalności
czynu podniesionymi przez obrońców oskarżonego i w określonej sytuacji
procesowej-zaniechania wniesienia na niekorzyść oskarżonego apelacji)
prezentował pogląd, że termin przedawnienia zarzucanego oskarżonemu czynu
upłynął w dniu 1 stycznia 2005 r. Tym samym więc uważał że przepis art. 105 § 2
k.k. nie ma in concreto zastosowania. Równocześnie (jeszcze w głosach stron w
toku ostatniego rozpoznania sprawy przez Sąd Okręgowy), domagał się uznania
zarzucanego oskarżonemu czynu za, tzw., zbrodnię komunistyczną, "co
powoduje, że czyn ten jeszcze się nie przedawnił". Jednoznacznie świadczy
to o tym, że był przekonany. iż - w przeciwnym razie - to już nastąpiło. Pomimo
tego, ani Prokurator, ani pełnomocnicy oskarżyciela posiłkowego nie
zakwestionowali (jakkolwiek w kasacji prokuratora od wyroku sądu odwoławczego z
dnia 17 stycznia 2001 r. utrzymującego w mocy wyrok sądu meriti z racji na
przedawnienie karalności zarzucanego oskarżonemu czynu, taki zarzut i to
wyłącznie - podnosił) poprawności poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń, co
do braku w przypisanym działaniu oskarżonego znamion, tzw. zbrodni
komunistycznej i wyroku tego Sądu w ogóle nie zaskarżyli.
Zaniechanie to było znamienne w skutkach. Zaskarżenie
wyroku Sądu Okręgowego - w tej części - skutkowałoby szansą procesową -
oczywiście przy uznaniu wadliwości tej decyzji Sądu Okręgowego - stwierdzenia,
iż przedawnienie karalności zarzucanego oskarżonemu czynu, stosownie do
przepisów art. 4 ust. 1a w zw. z art. 2 ust. 1 wskazanej wyżej ustawy o
Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciw Narodowi
Polskiemu - jeszcze nie nastąpiło. Brak tego zaskarżenia całkowicie jednak
ewentualność takiego rozstrzygnięcia zniweczył (art. 434 § 1 k.p.k.).
Równocześnie nie ulega też wątpliwości i to, że w kwestii
będącej przedmiotem rozstrzygnięcia w niniejszym postępowaniu wypowiadał się i
to dwukrotnie, Sąd Najwyższy. Wprawdzie za każdym razem nie wprost, ale jednak
w sposób na tyle jednoznaczny, a przy tym wnikliwy i kompletny, iż pozwala to
odtworzyć jego ocenę istotnych, dla dokonania kontroli kasacyjnej zaskarżonego
wyroku, podnoszonych w skardze, zaszłości faktyczno-jurydycznych. Oczywiste
jest że Sąd Apelacyjny nie był tą oceną związany, niemniej jednak obecnie nie
sposób - chcąc uniknąć zarzutu braku kompletności prezentowanych w kasacji rozważań
- owej każdorazowej argumentacji Sądu Najwyższego nie dostrzegać i jej nie
uwzględniać (choćby krytycznie) w ich toku, a tak jednak czyni skarżący.
Odmawiając udzielenia odpowiedzi na pytanie Sąd Najwyższy wykazał przecież
pozorność owych wątpliwości interpretacyjnych, dotyczących katalogu
przestępstw, do których odnosi się przepis art. 105 § 2 k.k. Uczynił to zresztą
zgodnie ze stanowiskiem Prokuratora Prokuratury Krajowej wyrażonym pisemnie - w
związku z tym pytaniem - w sprawie 18/09 Sądu Najwyższego. Natomiast w sprawie
158/01 Sąd Najwyższy pośrednio, ale jednak - przy takich uwarunkowaniach
materialnoprawnych - czytelnie, odniósł się co do możliwości zastosowania in
concreto art. 105 § 2 k.k. Skoro przepis ten wyłącza - co do wskazanych w nim opisowo
przestępstw - bieg przedawnienia, a więc tym samym i zastosowanie przepisów
art. 101 - 103 k.k., to przecież uznając, iż ma on do czynu przestępczego
zarzucanego oskarżonemu zastosowanie, sąd kasacyjny nie ograniczyłby (i to w
wymiarze wyłącznym) swoich rozważań do kwestii terminu upływu owego
przedawnienia, według wskazań art. 102 k.k., bowiem przepis ten, przy założeniu
możliwości zastosowania wobec czynu zarzucanego oskarżonemu owej regulacji
wskazanej w art. 105 § 2 k.k. i tak nie miałby do niego zastosowania. Sąd
kasacyjny był przy tym oczywiście związany treścią art. 536 k.p.k., niemniej
jednak dostrzegając - w realiach rozpoznawanej sprawy - właściwie nieistotność
kwestii zastosowania w niej przepisu art. 102 k.k., dałby temu jednoznaczny
wyraz, tym bardziej, że tej właśnie normie uchybił Sąd Okręgowy, a wynikający z
jej zastosowania termin przedawnienia - w jego ocenie - nie minął.
Przystępując do samej oceny zasadności podniesionego w
kasacji zarzutu należy zauważyć, że skarga ta byłaby skuteczna tylko w
sytuacji, gdyby zaskarżony nią wyrok - zgodnie z jej zarzutem - rzeczywiście
"rażąco" naruszył prawo, a uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na
jego treść (art. 523 § 1 k.p.k.). W świetle dotychczasowego jednolitego
stanowiska doktryny i orzecznictwa nie można utożsamiać każdego naruszenia
prawa z naruszeniem "rażącym". Naruszenie prawa o takim charakterze
występuje przede wszystkim wówczas, gdy treść rozstrzygnięcia pozostaje w
wyraźnej i oczywistej sprzeczności z treścią przepisów prawa, i gdy charakter
owego naruszenia powoduje, iż dotkniętego nim orzeczenia nie można zaaprobować.
Rażące naruszenie prawa z reguły jest wyrazem ewidentnego i jasno uchwytnego
błędu w interpretowaniu prawa. W sytuacji gdy jednak przepis wobec swojej
treści dopuszcza rozbieżną interpretację, nawet - w konkretnych wypadkach -
bardziej lub mniej uzasadnioną, to wybór jednej z jej wersji, poprzedzony
rzetelną argumentacją nie może być oceniany jako "rażące" naruszenie
prawa. Przy takim naruszeniu prawa, to uchybienie prawu musi mieć przecież
charakter oczywisty, jasny i bezsporny, nie dopuszczający możliwości odmiennej
wykładni. Chodzi więc raczej o stwierdzenie ewidentnego błędu, nie zaś o wybór
jednej z możliwych do przyjęcia interpretacji.
Konfrontując te uwagi z treścią zarzutu rozpoznawanej
kasacji i jej uzasadnienia, w kontekście powyżej opisanych faktów dowodzących
funkcjonowania (także i w prokuraturze) przekonania o słuszności takiej
wykładni przepisu art. 105 § 2 k.k., jaką ostatecznie zaprezentował sąd odwoławczy,
już na wstępie - niezależnie od oceny merytorycznej "jakości"
argumentów wskazanych w kasacji - można wnioskować o bezzasadności
sformułowanego w niej zarzutu. Skoro w piśmiennictwie (co wykazały już Sądy:
Najwyższy i Apelacyjny), wskazuje się (i to nawet kategorycznie) na zasadność
dokonania takiej wykładni zakresu przedmiotowego zastosowania przepisu art. 105
§ 2 k.k., jakiej dokonał Sąd Apelacyjny, to przecież sama możliwość przyjęcia
odmiennej interpretacji tej normy (i to bez względu na ocenę zasadności
przywołanych w jej toku argumentów) nie może stanowić "rażącego"
naruszenia prawa i tym samym być skutecznym zarzutem kasacyjnym.
Już tylko te względy dowodzą oczywistej niesłuszności
rozpatrywanej kasacji-z punktu widzenia wymogów stawianych przez ustawę jej
podstawom.
Niezależnie od tego przystępując do dokonania oceny
merytorycznej zasadności podniesionych w kasacji argumentów zauważyć należy, że
skarżący w swoich rozważaniach nie respektuje w istocie podstawowych reguł
wykładni.
Przekonanie o tym uzasadniają następujące względy:
1) Punktem wyjścia w procesie stosowania prawa jest
niewątpliwie ustalenie stanu prawnego polegające na stwierdzeniu, jakie
przepisy prawne obowiązują w danej materii, a następnie na ich wykładni, czyli
interpretacji tekstu prawnego i odtworzeniu zawartych w nim norm prawnych.
Zakaz wykładni prawotwórczej to jedna z podstawowych dyrektyw wykładni
przepisów prawa. "Z zakazu tworzenia prawa przez sądy oraz z
deklatoryjnego charakteru wykładni prawa wynika, że sądom nie jest wolno pod
pozorem wykładni ani tworzyć nowych norm prawnych, ani też modyfikować
znaczenia norm już istniejących" (L. Morawski - Wykładnia w orzecznictwie
sądów, Toruń 2002, s. 21; por. również A. Redelbach - Wstęp do prawoznawstwa,
Toruń 2002, art. 237; D. Bunikowski - Teoria deklatoryjna i konstytutywna
wykładni (Aktywizm i pasywizm prawniczy), P i P 2005, s. 54; L. Morawski -
Wstęp do prawoznawstwa, Toruń 2005 s. 159 - 187).W doktrynie prawa utrwalił się
pogląd, że granica między interpretowaniem (wykładnią) prawa, a jego
tworzeniem, nie zawsze daje się wyznaczyć w sposób ścisły (por. Z. Ziembiński -
Problemy podstawowe prawoznawstwa, Warszawa 1980, s. 279). Jednakże trudność
dokładnego rozgraniczenia wykładni od prawotwórstwa nie może usprawiedliwiać dokonywania
wykładni w takich sytuacjach, w których prowadziłoby to ewidentnie do tworzenia
norm prawnych wykraczających swoją treścią poza zakres interpretowanych
przepisów, a więc w tym sensie do tworzenia nowego prawa.
Tymczasem podniesiona w kasacji argumentacja - pod pozorem
potrzeby dokonania (wobec nie satysfakcjonujących skarżącego wyników
interpretacji językowej) przede wszystkim wykładni funkcjonalnej owego przepisu
- w istocie te ograniczenia wykładni, determinowane jej celem, narusza.
Chciałaby bowiem doprowadzić do takiej interpretacji przepisu, która nie tylko
byłaby nieuprawniona jego rzeczywistą treścią, ale nadto względami systemowymi
(skoro inaczej niż w innych przepisach, tej samej ustawy, kreowałyby znaczenie
poszczególnych określeń) i przez to miałaby charakter prawotwórczy. Wszelkie
prawotwórstwo sądowe odrzucił zaś Sąd Najwyższy zaznaczając, że "może
jedynie, stosując przyjęte w praktyce i teorii prawa metody wykładni, udzielić
odpowiedzi, jaka jest rzeczywista treść normy prawnej" (uchwała Izby
Karnej Sądu Najwyższego z 11 stycznia 1999, I KZP 15/98, OSNKW 1999, z. 1 - 2,
poz. 1).
W uchwale tej Sąd Najwyższy, jakże słusznie też zauważył,
że "żaden sąd, w tym i Sąd Najwyższy, nie może wkraczać w kompetencje
władzy ustawodawczej i - pod pozorem dokonywania wykładni określonego przepisu
prawa lub interpretacji wzajemnego stosunku przepisów prawa - tworzyć, w
istocie, zupełnie nową treść analizowanych przepisów lub zaprzeczać wynikającej
wyraźnie z treści ustawy ich wzajemnej relacji".
Analiza treści kasacji dowodzi również tego, że skarżący w
istocie nie respektuje ewidentnego - w tej sytuacji - nakazu interpretacji
przepisów prawa.
Mianowicie tego, iż "żadna z form wykładni i
rozumowania prawniczego (...) nie może zmieniać oczywistego zapisu przepisu
prawa" i "nie może zastępować ustawodawcy pozytywnego, ani też
uzupełniać treści przepisów prawa" (postanowienie Trybunału
Konstytucyjnego z dnia 24 stycznia 1999, Ts 124/98. OTK 1999, z. 1 poz. 8), a
"każda wykładnia (nawet funkcjonalna czy rozszerzająca) musi mieścić się w
ramach możliwego znaczenia leksykalnego danego pojęcia" (K. Płeszka:
Językowe znaczenie tekstu prawnego jako granica wykładni (w:)
Filozoficzno-teoretyczne problemy sądowego stosowania prawa, red. M. Zirk -
Sadowski, Łódź 1997)
2) W doktrynie i judykaturze sformułowana została zasada
określająca następującą kolejność różnych sposobów wykładni: wykładnia
językowa, wykładnia systemowa, wykładnia funkcjonalna (celowościowa). W myśl
zasady interpretatio cessat in claris nie zawsze będzie konieczne użycie
kolejno wszystkich tych sposobów, nie będzie tak wtedy, gdy po zastosowaniu
dyrektyw językowych, czy też językowych i systemowych, uda się uzyskać właściwy
wynik wykładni, to jest ustalić znaczenia interpretowanej normy. Nie ulega przy
tym wątpliwości - czego jednak nie dostrzega skarżący - że jedną z podstawowych
reguł interpretacyjnych stosowanych w wykładni językowej jest to, aby wyjątków
w przepisach szczególnych od zasad w przepisach ogólnych nie interpretować
rozszerzająco (excepationes non sunt extendendae). Równocześnie "w
procesie odkodowywania przepisu materialno-prawnego, gdy to względy gwarancyjne
grają rolę, nieporównywalną z innymi gałęziami prawa, odstąpienie od wykładni
językowej może nastąpić wyłącznie "jednokierunkowo", to jest może
prowadzić do "węższego" rozumienia interpretowanego przepisu. Stąd
też za niedopuszczalne uznać należy rozszerzenie zakresu pojęć wyjątkowych na
niekorzyść oskarżonego. Taką wykładnię w orzecznictwie uważa się za niezgodną z
prawem (P. Hofmański, St. Zabłocki - Elementy metodyki pracy sędziego w
sprawach karnych, Zakamycze 2006, s. 234; A. Redelbach op. cit. s. 241; por.
też wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 20 kwietnia 1995 r., II AKr 71/95, Pr
i Pr 1996/1/17; postanowienie Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 28 czerwca 1993
r., OSA 1994/1/6) Bezspornie przepis art. 105 k.k. wprowadza wyjątek od ogólnej
zasady, zgodnie z którą zarówno karalność przestępstwa, jak i możliwość
wykonania orzeczonej za nie kary, ustaje z upływem pewnego okresu czasu.
Zasadniczą funkcją przedawnienia w prawie karnym jest "uchylenie
karalności", a zatem w art. 101 i 102 k.k. zostało ono ujęte w sposób
akcentujący jego materialny charakter (por. K. Marszał - Przedawnienie w prawie
karnym 1972, s. 75 - 90). Mając to na względzie, jak też wyjątkowy charakter
przepisu art. 105 k.k., pewne jest, że przepis ten nie powinien podlegać
wykładni rozszerzającej, tym bardziej na niekorzyść oskarżonego. Skarżący w
istocie także i tego nakazu nie respektuje, skoro powołane przez niego
argumenty (tak te dotyczące możliwości przyjęcia innego wyniku wykładni
językowej, jak i te mające kształtować rezultat poddania owego przepisu regułom
wykładni systemowej i funkcjonalnej) dowodzą tego, iż in concreto tego typu
kierunek wykładni w istocie proponuje.
3) Nie ma żadnych racjonalnych powodów - tak w sferze
obowiązujących normatywnych uwarunkowań, jak i ustalonych w sprawie faktów
objętych zakresem ich zastosowania - do uznania, że zaprezentowana przez Sąd
Apelacyjny wykładnia przepisu art. 105 § 2 k.k,. w odniesieniu do określonego
treścią tej normy katalogu objętych jego działaniem przestępstw, stanowiła
"rażące naruszenie" tego przepisu, co dopiero - jak to już powyżej
zauważono - gwarantowałoby skuteczność kasacji. Zważywszy na kompletność,
czytelność i jednoznaczność rozważań Sądu Apelacyjnego, jak również podniesioną
w związku z pytaniem tego Sądu przez Sąd Najwyższy argumentację, wystarczy w
tym miejscu tylko do nich odesłać. Jest to tym bardziej uprawnione w sytuacji,
w której skarżący - tak prezentując własne wnioski i oceny odnośnie zakresu
przedmiotowego obowiązywania przepisu art. 105 § 2 k.k. - w istocie je
ignoruje, nie dostrzegając przy tym nawet oczywistych zaszłości.
Pozwalają o tym wnioskować następujące fakty, świadczące
równocześnie o poprawności dokonanej przez Sąd Apelacyjny wykładni przepisu
art. 105 § 2 k.k.
a) Bezspornie wolą ustawodawcy wyrażoną w tym przepisie
było wyłączenie w ogóle stosowania przedawnienia wobec określonej kategorii
przestępstw. Uzasadnieniem tego wyjątku jest "szczególny ciężar gatunkowy
niektórych przestępstw, który powoduje, że argumenty przemawiające za
przedawnieniem, takie jak zacieranie się poczucia krzywdy czy dezaktualizacji
potrzeby karania - tracą rację bytu" (N. Kłączyńska (w:) Kodeks karny.
Część ogólna red. J. Giezek. Komentarz, 2007, s. 660).
Art. 105 § 2 k.k. dla określenia przestępstw do których
się odnosi, posługuje się techniką nazwową, a nie artykułową. Z brzmienia tego
przepisu wynika jednak jednoznacznie, że przepisów art. 101 - 103 k.k.,
dotyczących przedawnienia karalności przestępstw, wydłużenia terminu
przedawnienia i przedawnienia wykonania kary, nie stosuje się do umyślnych
przestępstw: zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu lub pozbawienia wolności połączonego ze szczególnym udręczeniem, jeżeli
sprawcą takiego przestępstwa był funkcjonariusz publiczny i popełnił je w
związku z pełnieniem obowiązków służbowych. W realiach niniejszej sprawy
znaczenie ma jedynie ukonkretnienie "artykułowe" owego użytego w tym
przepisie określenia" umyślne przestępstwo: ciężkiego uszkodzenia ciała,
ciężkiego uszczerbku na zdrowiu", pozostałe bowiem wskazane tą techniką
opisową przestępstwa nie mogą mieć (z racji na opis i kwalifikację prawną
przypisanego oskarżonemu czynu) in concreto odniesienia. Rację ma Sąd
Apelacyjny, w ślad za Sądem Najwyższym, stwierdzając, że w piśmiennictwie w
zakresie dotyczącym odczytania znaczenia tego określenia nie ma istotnych
kontrowersji. Zauważa się w nim nieprecyzyjność w określeniu katalogu typów
przestępstw objętych tym przepisem, ale w zakresie tego, czy dotyczy on także
uprzywilejowanych form zabójstwa, które popełnione są umyślnie (por. A. Marek -
Kodeks karny. Komentarz 4 wydanie, s. 241; A Zoll (w:) Kodeks karny. Część
ogólna. Komentarz. Warszawa 2007, s. 1108; M. Mozgawa (w:) Kodeks karny.
Praktyczny komentarz pod redakcją M. Mozgawy, Zakamycze 2006, s. 210; L. Wilk
(w:) Kodeks karny. Komentarz pod redakcją M. Filara, Warszawa 2008, s. 479 -
480).
Odnośnie określenia "przestępstwo umyślne: ciężkiego
uszkodzenia ciała" podnosi się tylko, że kodeks karny z 1997 r., w
przeciwieństwie do kodeksu karnego z 1969 r. (art. 155), nie posługuje się
wyrażeniem "ciężkie uszkodzenie ciała". Niemniej jednak z punktu
widzenia tak wykładni językowej jak i wykładni historycznej można powiedzieć,
że "ciężki uszczerbek na zdrowiu", o jakim mowa w art. 156 § 1 k.k.
to pojęcie zbliżone znaczeniowo do "ciężkiego uszkodzenia ciała lub
ciężkiego rozstroju zdrowia" (lub nawet synonim tego terminu), jakie
istniało w licznych przepisach k.k. z 1969 r. Zauważa się nadto, że wymienione
szczegółowo w art. 156 § 1 pkt 1 i 2 k.k. skutki tego przestępstwa -
uwzględniając pewne różnice redakcyjne i merytoryczne - są w zasadzie
odpowiednikami skutków wymienionych w art. 155 § 1 pkt 1 i 2 k.k. z 1969 r., a
które, co nie budziło żadnych wątpliwości - określane były zbiorczym terminem
"ciężkie uszkodzenie ciała lub ciężki rozstrój zdrowia", a
uzasadnieniem tego była m.in. wykładnia art. 155 § 2 k.k. z 1969 r., w którym
zawarty był dosłownie ten zwrot, odnoszący się do niektórych skutków
wymienionych szczegółowo w art. 156 § 1 pkt 1 i 2 k.k. (por. B. Michalski (w:)
Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz. Tom I, Warszawa 2004, s. 294; System
prawa karnego. O przestępstwach w szczególności. Dzieło zbiorowe pod redakcją
J. Andrejewa, L. Kubickiego. J. Waszczyńskiego, 1985, s. 430 - 441).
Stwierdzić też wypada, że owa dokonana w kodeksie karnym z
1997 r. - w stosunku do kodeksu poprzednio obowiązującego - zmiana w określeniu
skutków tego typu przestępstw z "ciężkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju
zdrowia" (art. 155 k.k. z 1969 r.), na "ciężki uszczerbek na
zdrowiu" (art. 156 k.k. z 1997 r.) była spowodowana li tylko chęcią użycia
określenia bardziej jednoznacznego, aniżeli poprzedni termin "uszkodzenia
ciała". Niekwestionowane wciąż pozostaje to, iż "uszczerbek na
zdrowiu" obejmuje uszkodzenie ciała (naruszenie ciągłości tkanek)"
(por. A. Marek - Prawo karne, 2 wydanie, s. 448; Uzasadnienie rządowego
projektu kodeksu karnego, Warszawa 1997, s. 186).
Znamienne dla oceny znaczenia omawianej w tym miejscu
kwestii jest też i to, że niezależnie od niekonsekwencji w stosowaniu
jednolitej nazwy na określenie uszkodzeń ciała w przywołanym powyżej
Uzasadnieniu projektu, gdzie raz jest to "uszczerbek na zdrowiu",
innym zaś razem "uszkodzenie ciała", także w piśmiennictwie nadal
występek z art. 156 k.k. bywa też określany mianem "ciężkiego (czy bardzo
ciężkiego) uszkodzenia ciała" (por. K. Daszkiewicz - Przestępstwa
przeciwko życiu i zdrowiu, Warszawa 2000, s. 288).
Reasumując ten fragment rozważań stwierdzić zatem wypada,
że fakt, iż przepis art. 105 § 2 k.k. wśród umyślnych przestępstw do których
się odnosi, wymienia: "ciężkie uszkodzenie ciała" nie ma znaczenia
dla interpretacji owego zakresu katalogu przestępstw do których ma
zastosowanie. Niezależnie bowiem od wspomnianych historycznych uwarunkowań
takiego sposobu opisania tego typu przestępstw i dominującego w piśmiennictwie
przekonania o tym, że użyte w art. 105 § 2 k.k. określenie "ciężkie
uszkodzenie ciała" odpowiada użytemu w art. 156 § 1 k.k. określeniu
"ciężki uszczerbek na zdrowiu" (tak T. Wilk op. cit. s. 480),
stanowiąc w języku potocznym synonimy (tak A. Zoll, op. cit s. 1325, M. Mozgawa
op. cit s. 210), zauważyć należy, że nawet odnotowane w piśmiennictwie
stwierdzenie, że określenie "ciężkie uszkodzenie ciała" "nie ma
w nowym kodeksie karnym punktu odniesienia" (tak A. Wąsek (w:) Kodeks
karny, Komentarz. Gdańsk 2002/2003, s. 723) nie podważa poprawności owej
konstatacji.
W języku polskim słowa: "uszczerbek" i
"uszkodzenie" są bowiem niewątpliwie używane zamiennie, i określają -
co do jednego z przyjmowanych ich znaczeń - w istocie to samo (por.
Etymologiczny słownik języka polskiego pod red. M. Bańki, PWN 2000, s. 941 - 942;
Uniwersalny słownik języka polskiego pod red. St. Dubisza, PWN 2003, s. 1040 -
1041; J. Karłowicz, A. Kryński, W. Niedźwiecki, Słownik języka polskiego, t.
VII, PIW 1953 przedruk z 1919 r., s. 388 - 389; S. B. Linde - Słownik języka
polskiego, t. VI, PIW 1951 przedruk z 1860 r., s. 185, 187).
Niezależnie od tych uwarunkowań semantycznych podnieść też
należy, że przepis art. 105 k.k. wymienia "umyślne przestępstwa ciężkiego
uszkodzenia ciała" z tej racji, iż odnosi się także do przestępstw
popełnionych w przeszłości wówczas, gdy określające te przestępstwa przepisy
(jak to już wspomniano) nie znały pojęcia "ciężki uszczerbek na
zdrowiu", ale wyłącznie - "ciężkie uszkodzenie ciała lub ciężki
rozstrój zdrowia". Nie istnieją zatem (po zastosowaniu reguł wykładni
językowej) żadne racjonalne względy do stwierdzenia, że to samo zawarte w
przepisie art. 105 § 2 k.k. określenie: "przestępstwo umyślne ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu", tak w rozumieniu języka potocznego, jak i
prawnego, oznacza co innego, aniżeli tak normatywnie nazwany występek,
przewidziany w art. 156 § 1 k.k., skoro ten reguluje właśnie kwestię
odpowiedzialności karnej za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Sprawdzając poprawność takiego dosłownego rozumienia znaczenia owego określenia
przy użyciu innych metod interpretacyjnych o charakterze systemowym (zob. np.
L. Morawski - op. cit. s. 96 - 112) stwierdzić należy, że to tylko jego
trafność potwierdza. Nie ulega wszak wątpliwości, że istotą zarówno
"umyślnego przestępstwa ciężkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju
zdrowia" stypizowanego w art. 155 § 1 k.k. z 1969 r., jak "umyślnego
uszczerbku na zdrowiu" z art. 156 § 1 k.k. z 1997 r., było i jest właśnie
spowodowanie - przez konkretnego sprawcę - najcięższych, najbardziej niebezpiecznych
dla zdrowia człowieka skutków. Dokonanie tych występków następuje zatem tylko
wtedy, gdy w wyniku działania tegoż właśnie sprawcy zaistnieje choćby jeden ze
skutków w tych przepisach przewidzianych. Równocześnie przepis art. 157 § 2
k.k. z 1969 r. i przepis art. 156 § 3 k.k. z 1997 r. przewidują
odpowiedzialność w granicach wyższego ustawowego zagrożenia wówczas, gdy
następstwem działania sprawcy czynu określonego (odpowiednio) w art. 155 § 1
k.k. z 1969 r. i art. 156 § 1 k.k. z 1997 r. jest śmierć człowieka.
Natomiast przestępstwo udziału w pobiciu należy do grupy
przestępstw polegających na narażeniu życia lub zdrowia na niebezpieczeństwo.
Zgodnie z tą regulacją prawną, karany jest sam udział w takiej bójce lub
pobiciu, w której naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo
ciężkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu. Ustawa przewiduje typ
kwalifikowany z uwagi na następstwo w postaci śmierci człowieka (art. 158 § 3
k.k.). Kwalifikacja ta dotyczy sytuacji, gdy taki skutek jest następstwem
zajścia i nie zostało ustalone indywidualne sprawstwo tego skutku. Umyślne
spowodowanie śmierci czy ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wyklucza możliwość
zakwalifikowania takiego działania z art. 158 § 3 k.k., czy art. 158 § 2 k.k.,
skoro wskazane w tych przepisach następstwa mogą być przez sprawcę
"objęte" tylko nieumyślnością. Gdy zostanie ustalone, że skutek
śmiertelny jest bezpośrednim rezultatem dającego się wyodrębnić zamierzonego
czynu jednego z uczestników bójki lub pobicia, to poniesie on odpowiedzialność
za umyślne spowodowanie skutku (art. 148 § 1 k.k. lub art. 156 § 1 k.k.),
niezależnie od odpowiedzialności pozostałych uczestników na podstawie art. 158
§ 2 k.k. czy art. 158 § 3 k.k. (por. A. Marek - op. cit. s. 450 - 453; W
Radecki - Przestępstwa narażenia życia i zdrowia człowieka na niebezpieczeństwo
w kodeksie karnym z 1969 r., 1977, s. 139 - 155; Z. Kubec, B. Hołyst - Bójka i
pobicie, 1962, s. 29 - 31; por. też wyroki Sądu Najwyższego z: 20 kwietnia 1989
r., II KR 60/89, OSNPG 1990, z. 10, poz. 72; 6 kwietnia 1972 r., III KR 19/72,
OSP 1972, z. 10, poz. 189; 15 lutego 1985 r., III KR 24/85, Lex nr 22012;
postanowienie Sądu Najwyższego z 29 stycznia 2007 r., III KK 381/06, OSNwSK
2007/1/322).
Dla uznania sprawstwa przestępstwa z art. 158 § 3 k.k. (a
więc takiego jakie tylko przypisano oskarżonemu) wystarczy, by skutek w postaci
śmierci, będący następstwem pobicia, musiał być z nim powiązany przyczynowo, w
tym sensie, że uszczerbek na zdrowiu ofiary jest następstwem zajścia jako
pewnej całości, i to zajścia charakteryzującego się cechami określonymi w § 1
art. 158 k.k. (por. System, op. cit. s 458).
Odwołując się zatem do tego, odtworzonego znaczenia
językowego, zawartego w przepisie art. 105 § 2 k.k. określenia:
"przestępstwo umyślne: ciężkiego uszkodzenia ciała i ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu" i uwzględniając owe racje systemowe w tym i te wymagane przez
ustawę karno-materialną znamiona, warunkujące byt tego typu występku, także w
postaci kwalifikowanej przez następstwo (umyślne spowodowanie przez konkretnego
sprawcę ciężkich obrażeń ciała w wyniku których nastąpił zgon człowieka, który
to skutek przewidywał lub mógł przewidzieć - art. 156 § 3 k.k.), zdecydowanie
odmienne od tych "wystarczających" do uznania sprawstwa przestępstwa
z art. 158 § 3 k.k., wnioskować należy, że wśród typów przestępstw, objętych
przewidzianą w art. 105 § 2 k.k. zasadą nie przedawnienia, ustawodawca swoją
wolą nie wskazał występku udziału w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym,
przewidzianego w art. 158 § 3 k.k. (a więc przestępstwa takiego jak to
przypisane oskarżonemu). Poprawność takiego wnioskowania dowodzą też dalsze
stwierdzone okoliczności.
Zauważyć należy, że w poprzednio obowiązującym stanie
prawnym ustawodawca tak formułując przepis art. 8 k.k. z 1969 r. (...
"sprawca przestępstwa umyślnego") w istocie tym samym przesądził o
sposobie traktowania przestępstwa umyślnego kwalifikowanego przez następstwo,
objętego tylko nieumyślnością, jako przestępstwa "w pełni" umyślnego
(por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 października 1970 r., VI KZP
49/70, OSNPG 1970 z. 11 - 12/144; W. Wolter (w:) J. Andrejew, W. Świda, W.
Wolter - Kodeks karny z komentarzem, 1973, s. 54 - 55; K. Daszkiewicz op. cit.,
s. 368). Obecnie wprawdzie przepis art. 9 k.k. z 1997 r. jest sformułowany
inaczej, niemniej jednak skoro czyn zabroniony kwalifikowany przez następstwo
zachodzi wtedy, gdy zostaną zrealizowane wszystkie znamiona typu podstawowego
to nadal uznać należy, że o charakterze przestępstwa kwalifikowanego przez
następstwo decyduje charakter przestępstwa podstawowego. Niemniej jednak dla
odtworzenia znaczenia zakresu zawartego w art. 105 § 2 k.k. terminu:
"umyślne przestępstwo: ciężkiego uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu," nie może to być decydującym argumentem. Bezsporne wszak jest
to, że określone w przepisie art. 158 § 3 k.k. następstwo w postaci śmierci,
czy w przypadku art. 158 § 2 k.k. "ciężkiego uszczerbku na zdrowiu",
nie jest skutkiem indywidualnego działania sprawcy, bowiem między jego
działaniem a śmiercią człowieka może nawet nie istnieć związek przyczynowy, a
mimo to zachodzi odpowiedzialność na gruncie tego przepisu, o ile tylko sprawca
następstwo to przewidywał lub mógł przewidzieć. To sprawia, że ten typ
przestępstwa - wobec tylko takich wymogów koniecznych dla jego zaistnienia -
żadną miarą nie może być utożsamiany z owym (wskazanym w art. 105 § 2 k.k.)
"umyślnym przestępstwem ciężkiego uszkodzenia ciała". Wszak - co raz
jeszcze należy w tym miejscu wyeksponować - sprawca występku z art. 158 § 2
k.k. czy art. 158 § 3 k.k. owych wskazanych w tych przepisach kwalifikujących
następstw nie może wywołać umyślnie, bo wtedy będzie odpowiadał za umyślne
przestępstwo "ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" czy
"zabójstwa", a więc takie których dopiero, w myśl art. 105 § 2 k.k.,
dotyczy - przewidziana w tym przepisie - zasada nie przedawnienia się
przestępstw.
W świetle powyżej zaprezentowanej argumentacji nie ulega
też wątpliwości, że to wskazane w art. 105 § 2 k.k. wyłączenie przedawnienia
karalności odnosi się tylko do tych czynów, których znamieniem ustawowym jest
aktualnie ciężki uszczerbek na zdrowiu, zaś uprzednio było nim ciężkie
uszkodzenie ciała. Czyn zabroniony kwalifikowany przez następstwo zachodzi zaś
wtedy, gdy po realizacji wszystkich znamion typu podstawowego powstaje określony
w ustawie skutek, z którym związana jest surowsza odpowiedzialność karna.
Wyższa karalność tych czynów jest uzależniona od wystąpienia
"dalszego" elementu, wynikłego jednak już po realizacji znamion typu
podstawowego i stąd też - przy tego typach przestępstw - zachowanie sprawcze
prowadzące do wywołania określonej postaci uszczerbku na zdrowiu nie należy do
znamion czynu (por. A. Zoll op. cit., s. 158; St. Łagodziński - Ciężki
uszczerbek na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym - art. 156 § 3 k.k. - w praktyce
sądowo-prokuratorskiej IWS Prawo w działaniu 5, 2008, s. 88; A. Wąsek (w:)
Kodeks karny. Komentarz pod red. O. Górniok, Warszawa 2006, s. 33).
Prezentowane powyżej przekonanie odtwarzające znaczenie
wskazanego w art. 105 § 2 k.k. określenia "umyślne przestępstwo ciężkiego
uszkodzenia ciała, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu", oparte na wynikach
wykładni językowej, z uwzględnieniem wykładni systemowej (poprzez nawiązanie do
ustanowionych w ustawie karno-materialnej znamion warunkujących byt powyżej
wskazanych typów tych przestępstw), nadto potwierdzają jeszcze inne względy
historyczne i systemowe.
W poprzednio bowiem obowiązującym stanie prawnym, w
przepisie art. 9 § 2 k.k. z 1969 r. także metodą opisową wskazane były m.in.
przestępstwa, których popełnienie przez nieletniego, mającego ukończone 16 lat,
mogło spowodować jego odpowiedzialność karną na zasadach określonych w tym
kodeksie. W szczególności mógł on odpowiadać na takich zasadach wówczas, gdy
m.in. "umyślnie spowodował ciężkie uszkodzenie ciała lub ciężki rozstrój
zdrowia". Istnieje zatem znaczne podobieństwo tego określenia do
wskazanego w art. 105 § 2 k.k. wyrażenia "umyślne przestępstwo ciężkiego
uszkodzenia ciała lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Jest to
stwierdzenie o tyle istotne, iż w czasie obowiązywania kodeksu karnego z 1969
r. panowało - tak w piśmiennictwie, jak i orzecznictwie - zgodne przekonanie o
tym, że w zakres tego pojęcia wchodzić może tylko występek "ciężkiego
uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia", wskazany w art. 155 k.k. z 1969
r., a więc ten - jak to już powyżej podano - którego odpowiednikiem w kodeksie
karnym z 1997 r. jest przestępstwo określone w art. 156 k.k. (por. W. Wolter
op. cit., s. 60; J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski - Kodeks karny.
Komentarz, 1987, s. 48; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1977 r.,
VI KRN 263/77, OSNPG 1978/4/44).
Dodać w końcu należy, że opisową metodą redagowania
wyrażeń ustawowych wskazujących katalogi określonych przestępstw na użytek
niektórych instytucji prawnych posłużono się m.in. w takich przepisach: jak
art. 64 § 2 k.k., czy też w art. 9 § 1 p.w.k.k. Jednakże każdorazowo użyto w
nich m.in. określeń: "umyślne przestępstwo przeciwko życiu i
zdrowiu". Katalog typów tych przestępstw jest więc niewątpliwy, skoro to
zastosowane w ten sposób określenie jest tożsame z tytułem rozdziału XIX
Kodeksu karnego, który właśnie tego rodzaju przestępstwa zawiera. Konstatacja
ta pozwala wnioskować - przy założeniu racjonalności ustawodawcy i
wyprowadzeniu z niego domniemania o tym, że nie stanowi on norm wzajemnie
sprzecznych - iż gdyby zamierzał on objąć zasadą art. 105 § 2 k.k. również
przestępstwa określone w art. 158 § 2 i 3 k.k., to by konsekwentnie, stosując w
pierwszym z tych przepisów opisową metodę określenia przestępstw objętych jego
stosowaniem, posłużył się analogicznym nazewnictwem: "przestępstwa
przeciwko życiu i zdrowiu", nie zaś, dokonywał wśród nich selekcji i
decydował się objąć spośród nich zakresem stosowania tego przepisu:
"umyślne przestępstwa zabójstwa, ciężkiego uszkodzenia ciała".
Słusznie też zauważył Sąd Apelacyjny - czego w swoich
rozważaniach nie uwzględnia skarżący - że zastosowanie in concreto przy
zinterpretowania owego przepisu art. 105 § 2 k.k. (w określonym już zakresie) -
reguł wykładni funkcjonalnej (celowościowej i historycznej) nie prowadzi do
zakwestionowania zasadności wyniku - prezentowanej powyżej - wykładni językowej
i systemowej.
Jest to spowodowane następującymi względami:
a) wiadomym jest, że każda wykładnia
(nawet funkcjonalna) musi mieścić się w ramach możliwego znaczenia leksykalnego
danego pojęcia. W wyroku z dnia 28 czerwca 2000 r. (k. 25/99, OTK 2000/5/141)
Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie stwierdził, że "nie jest dopuszczalne
przyjęcie swoistych wyników wykładni funkcjonalnej, jeżeli wykładnia językowa
(tak jak to w istocie jest w niniejszej sprawie) prowadzi do jednoznaczności
tekstu prawnego".
b) Zasadnie Sąd Apelacyjny i Sąd
Najwyższy podnieśli, że nie można woli ustawodawcy akurat w tym zakresie
odtwarzać w oparciu o zapisy w dokumentach z procesu legislacyjnego
(Uzasadnienie rządowego projektu Kodeksu karnego z 1997 r.), bo nie przystają
one do treści przepisu i ich uwzględnienie przy jego interpretowaniu musiałoby
doprowadzić do wykładni contra legem.
c) W zacytowanym już piśmiennictwie
trafnie podnosi się zarówno to, że przepis art. 105 k.k. wolą ustawodawcy
dotyczy najgroźniejszych przestępstw, jak też jego ratio legis, którym jest
uniknięcie bezkarności przestępstw funkcjonariuszy publicznych, tolerowanych
przez władze państwowe (por. też L. Gardocki - Prawo karne, 3 wydanie, 1998, s.
200). To skoordynowanie takiego celu tej normy z faktem zastosowania w tym
przepisie zasady ścisłego, a nie ogólnego, specyfikowania typów czynów i
uwzględnienie przy tym wyjątkowego charakteru tej normy, pozwala wnioskować o
poprawności wnioskowania o tym, że określenie "przestępstwo umyślne:
ciężkiego uszkodzenia ciała i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu" odpowiadają
tylko przestępstwom umyślnym "ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego
rozstroju zdrowia" art. 155 k.k. z 1969 r. i "ciężkiego uszczerbku na
zdrowiu" z art. 156 k.k. z 1997 r.
Wszystkie te względy doprowadziły do uznania bezzasadności
kasacji prokuratora. Nie wykazała ona bowiem tego, by zaskarżony nią wyrok
rzeczywiście rażąco uchybił normie art. 105 § 2 k.k. Pozostaje na koniec tylko
wyrazić ubolewanie, że przez okres prawie 20 lat, (licząc od daty wniesienia
"nowego" aktu oskarżenia) w wolnej Polsce, wymiar sprawiedliwości nie
zdołał prawomocnie rozstrzygnąć o merytorycznej zasadności postawionego
oskarżonemu zarzutu. Było to następstwem wielu przyczyn, ale przede wszystkim
był to skutek owych działań, podjętych przez ówczesny resort spraw
wewnętrznych, mających charakter ewidentnego matactwa. Okazały się one
skuteczne i po tylu latach. Na pewno, w tym wymiarze, przy uwzględnieniu czasu
trwania tego procesu i jego końcowego rezultatu, jest to porażka wymiaru
sprawiedliwości. Niemniej jednak zważyć należy na to, że autorytet wymiaru
sprawiedliwości, autorytet prawa, implikuje wyłącznie jego uczciwe
interpretowanie i stosowanie. Tak prawo, jak i organy je stosujące nie będą
miały autorytetu wówczas, gdy fałszywa (nieuprawniona) wykładnia zastępuje
uczciwą (rzetelną i honorującą wszelkie przyjęte w teorii prawa reguły)
wykładnię prawa. Każdy - w takiej sytuacji - mógłby je bowiem interpretować nie
według obowiązujących - powszechnie aprobowanych - reguł wykładni, ale według
kryteriów wykreowanych dla ochrony własnych korzyści i interesów.
Uwzględnienie kasacji prokuratora podnoszącej wyłącznie
takie argumenty (co wiązało sąd kasacyjny stosownie do treści art. 536 k.p.k.),
w istocie tylko ze względu na nie kwestionowaną rangę historyczną sprawy i
niebywały tragizm zdarzenia, które w niej było przedmiotem oceny - byłoby
właśnie ewidentnym przykładem nieuprawnionej (z punktu widzenia treści owej
spornej według skarżącego normy) wykładni prawa.
Z tych to względów - postanowiono jak wyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz