Najciekawszym z wczorajszych wyroków
jest Kılıç i Eren p-ko Turcji (skarga
nr 43807/07). Trybunał uznał Turcję winną naruszenia art. 10 Konwencji.
Skarżący zostali skazani na karę pozbawienia wolności (zamienioną później na
karę grzywny) za okrzyki wspierające Abdullaha Öcalana, lidera PKK (Partiya Karkerên Kurdistan, Partia
Pracujących Kurdystanu). Podstawą miało być publiczne (podczas demonstracji) wspieranie
organizacji zakazanej w Turcji.
![]() |
Aktualny symbol PKK |
Drugie dno sprawy
Sprawa mogłaby się wydawać dość
klarowna, a rozstrzygnięcie o naruszeniu za uzasadnione. ETPCz pominął okoliczność,
iż zgodnie z Decyzją Rady 2011/430/WPZiB z dnia 18 lipca 2011 r. KPP jest
uznawana przez Unię Europejską za organizację terrorystyczną . W samym wyroku
mowa jest wyłącznie o tym, iż jest to organizacja zakazana w Turcji. Trybunał
nie podał przyczyn, dla których KPP stał się organizacją „pozasystemową”.
Flaga PKK używana do 1995 r. ETPCz nie zwrócił uwagi na istotne rozróżnienie: zupełnie inny jest walor i wymiar zakazu funkcjonowania partii politycznej aniżeli zakazywania stowarzyszeń lub innych organizacji [Zob. decyzję Rady: http://eur-lex.europa.eu/Notice.do?mode=dbl&lang=pl&ihmlang=pl&lng1=pl,en&lng2=bg,cs,da,de,el,en,es,et,fi,fr,hu,it,lt,lv,mt,nl,pl,pt,ro,sk,sl,sv,&val=577174:cs&page=] |
Niezrozumiała jest próba
wykazania, iż omawiana sprawa różni się od decyzji z dnia 23 lutego 2010 r. w
sprawie Taşdemir p-ko Turcji (skarga
nr 38841/07). Wówczas skarga została odrzucona, a Trybunał nie dopatrzył się
naruszenia Konwencji. Skarżący został również skazany za okrzyki podczas
zgromadzenia, i został oskarżony o ten sam czyn co w Kılıç i Eren p-ko Turcji, tj. o pochwalanie przestępstwa lub
przestępcy. Pod względem formy wypowiedzi sprawy te są jednolite.
Rozstrzygającą różnicę stanowić miała
treść obydwu wypowiedzi. W decyzji z 2010 r. sprawca pochwalał HPG (Hêzên Parastina Gel), zbrojne ramię PKK.
Okrzyk „HPG [niech stanie] na czele odwetu” został uznany za pochwałę
terroryzmu. Trybunał przychylił się do takiej interpretacji. Na podstawie art.
10 § 2 EKPCz uznał naruszenie Konwencji za uzasadnione koniecznością
zapobiegania zakłóceniom porządku lub przestępstwom. Kara 25 dni pozbawienia
wolności, zamieniona następnie na karę grzywny, nie została w tym przypadku
uznana za nieproporcjonalną w stosunku do popełnionego czynu. Przy tym „Oczywista
jest kompetencja państwa do zakazywania wypowiedzi wspierających bądź
propagujących terroryzm [pogrubienie
oryginalne - RR]” (Komentarz do EKPCz pod red. L. Garlickiego, Warszawa 2010, s.
632).
W sprawie Kılıç i Eren p-ko Turcji mieliśmy z kolei do czynienia z okrzykami „Powstańcie
[biorąc udział w rewolucji] raz za razem, prezydentem jest Öcalan”, „Niech żyje
Prezydent Öcalan” i „Młodzież gwardzistami Öcalana”. Wydają się one z pozoru
niewinne i w pełni uzasadnione w porządku demokratycznym, jedynym systemie,
którego siłę napędową stanowi świadomość własnej niedoskonałości. Nawoływanie
do zmian (w tym personalnych) jest jednym z kół zamachowych tego systemu.
Próbując ująć sprawę w szerszej
perspektywie, można przeżyć dysonans poznawczy. Abdullah Öcalan był w 1978 r. założycielem
PKK, organizacji łączącej wówczas komunizm wojenny z kurdyjskim nacjonalizmem.
W 1999 r. A. Öcalan został uznany winnym zdrady stanu, założenia organizacji
terrorystycznej, zamachów bombowych, rozbojów i zabójstw. Skazany na karę
śmierci, która została wraz z abolicją w Turcji, zamieniona na karę
dożywotniego pozbawienia wolności. Z drugiej strony działalność władz tureckich
jest co najmniej kontrowersyjna (zob. ruch domagający się uwolnienia A. Öcalana:
http://www.freedom-for-ocalan.com/).
W 2003 i 2005 r. Trybunał w Strasburgu rozstrzygał właśnie w sprawie skazania Öcalana
(skarga nr 46221/99).
Jeżeliby uznać
postać Abdullaha Öcalana wyłącznie za polityka, walczącego o niepodległość
Kurdów, to metody stosowane przez PKK stoją w sprzeczności z wartościami
demokratycznymi. Ciężko też nie utożsamiać PKK z osobą Öcalana. Pozostawał długoletnim liderem PKK, a dopiero wraz
ze swoim uwięzieniem przestał pełnić tę funkcję. Jeżeli przy ocenie zagrożenia
państwa (via art. 10 § 2 EKPCz) Trybunał nakazuje badanie potencjalnego oddziaływania
wypowiedzi poprzez jej odnoszenie do aktualnego kontekstu sytuacyjnego, to nie
sposób nie zwrócić uwagi na kontekst regionalny, w ramach którego pochwalanie
założyciela ruchu separatystycznego posługującego się metodami
terrorystycznymi, stanowi wyraźne wspieranie działalności PKK.
Dlatego w obydwu sprawach powinna
zostać zastosowana ta sama miara, gdyż wypowiedzi dotyczyły wspierania
organizacji terrorystycznej PKK. Zupełnie inną kwestię stanowi rezultat badania
naruszenia Konwencji. Warta rozważenia jest okoliczność czy w ramach walki z
terroryzmem nie została odebrana dużej części ruchów separatystyczno-wyzwoleńczych możliwość operowania pokojowymi metodami. To może też odbierać pokojowego wyrażania wsparcia dla określonych ruchów separatystyczno-wyzwoleńczych.
PKK w UE
Stosowanie Konwencji powinno być
w takich przypadkach jednolite. Tylko, że może się okazać, iż na obszarze
oddziaływania Konwencji mamy do czynienia z jeszcze jednym problemem. Co w
praktyce oznacza uznawanie w Unii Europejskiej PKK za organizację
terrorystyczną? W sobotę mijała 33. rocznica założenia PKK. Jak podaje
„Berliner Zeitung” z tej okazji miała się odbyć w Berlinie demonstracja związana
z jubileuszem powstania PKK, która została jednak sądowa zakazana - właśnie ze
względu na chęć uniknięcia propagowania PKK. A ponieważ odbywało się tego dnia pięć
legalnych zgromadzeń w Berlinie, w tym również i jedno na Kreuzberg’u pod
hasłem sprzeciwu wobec „faszyzmu i rasizmu oraz współpracy ręka w rękę państwa
z nazistami”, to uczestnicy rozwiązanej demonstracji wmieszali się w tłum. Gdy
tylko zaczęły się pojawiać symbole PKK zgromadzenie zostało rozwiązane przez
władze miejskie.
Paradoksalnie, uznanie w UE PKK za organizację terrorystyczną miało wpływ (pośrednio) także na wolność zgromadzeń innych organizacji. Jak pokazują wydarzenia w Berlinie zakazanie PKK i tak nie powstrzymało jej zwolenników od wyjścia na ulicę w celu demonstracji swoich poglądów. Przy okazji (w niezamierzony sposób), członkowie innej, legalnej organizacji zostali pozbawieni możliwości demonstracji, po tym jak w celu uniknięcia zamieszek została rozwiązana. Może to wydarzenie jednorazowe, nie można jednak wykluczyć powtórki. Ingerencja w wolność słowa, wolność zgromadzeń niekiedy jest konieczna. Pytanie tylko, jakie będzie niosła ze sobą konsekwencje. Może właśnie obawa o konsekwencje prawne, jak i społeczne jest przyczyną tak burzliwej debaty na temat delegalizacji NPD Niemczech.
OdpowiedzUsuńBez wątpienia zdarzenia w Berlinie to chyba jakiś obraz Marszu Niepodległości, gdy do pokojowej demonstracji dołączyło się mnóstwo osób bardziej lub mniej utożsamiających się z ideą marszu, ale na pewno nie z ideą pokojowego wyrażania poglądów w tym względzie
OdpowiedzUsuń