Konstytucja, Europejska Konwencja Praw Człowieka, prawa człowieka, prawo konstytucyjne

Tematyka: Konstytucja, Europejska Konwencja Praw Człowieka, prawo konstytucyjne i prawa człowieka wobec aktualnych wydarzeń

wtorek, 3 stycznia 2012

"Brońmy karpia, zabijajmy dzieci", "Święta, święta i po karpiu", "Bóg się rodzi karp truchleje"; co można w kampaniach społecznych, czyli PETA p-ko Niemcom cz. II


Pozostając w świątecznym klimacie przyjrzeć się kampaniom społecznym, które zdają się wówczas przybierać na sile. Konkurencja przybiera na sile, co można pokonać prawdziwie silnym przekazem. W którym momencie "poziom kontrowersyjności" zostaje przekroczony? 

"Brońmy karpia, zabijajmy dzieci",

"Święta, święta i po karpiu",

"Bóg się rodzi karp truchleje"... 

Kampanie społeczne prowadzone na rzecz karpia m.in. przez organizację Empatia z wykorzystaniem różnych nośnych haseł, jak przywołane "Bóg się rodzi karp truchleje" czy "To zwierzę też nie jest rzeczą" doczekały się i częściowych kontrakcji w postaci hasła "Brońmy karpia, zabijajmy dzieci" ze strony Fundacji PRO. Dyskusje o karpiu toczą się też np. na forum Kryminalistyka Medycyna Sądowa

Granice przekazu
Jak daleko możemy się posunąć w środkach i treści przekazu by zwrócić uwagę na daną kwestię społeczną? O ile w przypadku reklam, ich komercyjny charakter ogranicza treść i środki (choć jednym z wyjątków będą reklamy Benetton'a). To już kampaniom społecznym - ze swej natury niekomercyjnym - przyznaje się znacznie szerszą ochronę jako klasycznej formie korzystania z wolności słowa. Jak potraktować kampanię oskarżaną o naruszanie godności ludzkiej?

Opisywałem ostatnio komunikację sprawy PETA p-ko Niemcom. O kontrowersyjności kampanii "Holokaust na Twoim talerzu" świadczy zorganizowanie w Polsce zamkniętego pokazu, wyłącznie dla dziennikarzy. Z kolei próby uzyskania sądowego zakazu publikacji wszystkich plakatów zakończyły się zgoła odmiennymi wynikami w Niemczech (zakaz publikacji) i Austrii (brak zakazu). Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka rozstrzygnie czy niemieckie rozstrzygnięcie jest do pogodzenia z EKPCz. Niedawno opisywany był niemiecki finał sprawy. Dziś warto zestawić go z austriackim punktem widzenia.

                                                                                                                               Źródło: http://bit.ly/szdT2V
Wystawa "Holokaust na Twoim talerzu" była w 2004 r.  pokazywana na Uniwersytecie Warszawskim



Wystawa w 2004 r.
Powodem, dla którego austriacki odpowiednik polskiego Sądu Najwyższego (Oberster Gerichtshof)  wydał 12 października 2006 r. przedmiotowy wyrok, była wystawa zorganizowana przez PETA Deutschland w dniu 26 marca 2004 r. w Wiedniu. Na siedmiu plakatach zestawione zostały zdjęcia z nazistowskich obozów koncentracyjnych ze zdjęciami masowej hodowli i uboju zwierząt.

Wniosek o wydanie zakazu dalszego publikowania plakatów wpłynął 28 maja 2004 r. do właściwego sądu. Wnioskodawcami byli Żydzi ocaleni z Holokaustu, więzieni w obozach koncentracyjnych, którzy w Shoah utracili większość członków swoich rodzin. Legitymacja wnioskodawców wynikała z naruszenia ich dóbr osobistych (§ 1330 ABGB w zw. z § 16 ABGB) przez wypowiedzi (w formie plakatów) pozwanej organizacji. Kampania ochrony zwierząt miała stanowić wyszydzanie ofiar narodowego-socjalizmu. 

W uzasadnieniu wniosku wskazano, iż poprzez postawienie na równi żydowskich ofiar nazizmu ze świniami, kurami i krowami ofiary Holokaustu zostały pogardliwie potraktowane i pozbawione godności ludzkiej. Takie wypowiedzi stanowiły, zdaniem powodów, naruszenia zakazu rozprzestrzeniania myśli narodowosocjalistycznej oraz usprawiedliwiania, zaprzeczania lub aprobowania zbrodni nazistowskich. Niewola w obozach koncentracyjnych miała na celu unicestwienie ludzi. Tymczasem przemysłowy chów zwierząt służy zakładom przemysłowym zapewnieniu ogólnego wyżywienia. Wnioskodawcy wskazali, iż ubój zwierząt nie wynika z uznania zwierząt za niegodne życia. Porównywanie zwierząt hodowlanych z ludźmi jest, zdaniem strony powodowej, pogardliwe dla ludzi. Obrazowe zestawienie losu ludzi i zwierząt  miało oznaczać zlekceważenie losu Żydów w Trzeciej Rzeszy, gdyż z wypowiedzi wynika, iż Holokaust nie był niczym gorszym aniżeli codzienną śmiercią zwierząt w ubojniach.

Z historycznej części uzasadnienia sądu wynika, iż PETA wskazała na brak przestępności czynu propagowania, pochwalania, usprawiedliwiania zbrodni nazistowskich, gdyż niemożliwe jest przypisanie umyślności takiego czynu. Z kolei ofiarom Holokaustu nie zostało odebrane prawo do godnego traktowania. Celem wystawy było jedynie wskazanie, iż przyczyną Zagłady i współczesnego traktowania chowu zwierząt jest przeprowadzenie klasyfikacji istot na godne i niegodne życia. Celem zdjęć było zapobiegnięcie bagatelizowaniu eksploatacji zwierząt.  

Sądy I i II instancji przychyliły się do wniosku o zakazanie dalszego publikowania wszystkich plakatów. 

Oberster Gerichtshof, który rozstrzygał rewizję, uchylił wcześniejsze orzeczenia i oddalił wniosek o zakazanie publikacji.

Trzy najważniejsze, prawnoporównawcze argumenty Sądu to:

1. Relatywizacja pogardy dla rasy lub narodu nie miała w kampanii miejsca. 
Zarzut naruszania godności ludzkiej poprzez relatywizujące zrównanie żydowskich ofiar narodowego socjalizmu ze świniami, kurami i krowami zakłada, iż samo zestawienie warunków życia i umierania ludzi i zwierząt prowadzi do zrównania Żydów i zwierząt (w rozumieniu, że Żydzi są zwierzętami) - tak jakby kampania reklamowa wręcz zawierała nazistowskie treści. Sąd uznał, iż takie wnioski są nietrafne. Nie da się ich wyciągnąć ze zdjęć i towarzyszących im tekstów. Takich wniosków nie da się również wyprowadzić z konkluzji, iż źle odebrane wypowiedzi zawsze obciążają wypowiadającego się. Wydźwięk kampanii zmierzał w kierunku stwierdzenia, iż Żydzi byli traktowani jak zwierzęta, a nie że Żydzi byli (są) zwierzętami.

Celem kampanii prowadzonej przez pozwaną organizację było wywołanie odpowiedniego poruszenia. Rozważając sprzeczność z prawem instrumentalizacji Holokaustu dla ochrony zwierząt, Sąd wskazał, iż dla części audytorium ten zabieg jest zupełnie niedopuszczalny i przekracza granice. Inna część publiczności może być jednak odmiennego zdania, zbieżnego ze stanowiskiem PETA. Dlatego, zdaniem składu orzekającego, samo takie zestawienie nie jest ani niedopuszczalne ani bezprawne. Taki pogląd stanowiłby nieuzasadnione ograniczenie wolności słowa, gdyż:

2. Również szokujące wypowiedzi, m.in. ze strony mniejszości i nonkonformistów, są dopuszczalne.
Żadna ze stron sporu nie zwróciła uwagi, co było dopiero udziałem sądu, iż kampania może wywołać pozytywny efekt przypominania opinii publicznej o narodowosocjalistycznych zbrodniach ludobójstwa. Zdaniem sądu zdjęcia z obozów koncentracyjnych dokumentują prawdę historyczną i przypominają o niewyobrażalności zbrodni, co dla problematyki rozliczeń z przeszłością oraz tłumaczenia rzeczywistości urodzonym później może być jedynie pozytywnie oceniane.

3. Treści prezentowane na przenośnej wystawie nie miały ekscesywnego charakteru.  
Skład orzekający wskazał, iż przedmiotowa kampania reklamowa może być oceniana i odbierana jako pozbawiona szacunku i dobrego gustu, przekraczająca granice i amoralna. W dochodzeniu zaniechania naruszania dóbr osobistych wraz z sądowym zakazem publikacji istotne jest wykazanie przeważania interesów wnioskodawców przy ważeniu dóbr pozostających w konflikcie.

Ekscesywna ocena, z którą nieodłącznie związane jest pojęcie nadużycia prawa, mógłby wówczas zostać potwierdzony, gdyby cel kampanii społecznej miał mniejsze znaczenie - gdyby użyty środek stałby w jawnej dysproporcji albo gdyby podstawy porównania tak się różnicy, iż można by było mówić o zupełnym tematycznym rozminięciu się porównań. Test zastosowany przez sąd doprowadził do konkluzji, iż żadna z tych okoliczności nie ma tu zastosowania. Szokujące oddziaływanie fotomontażu jest związane z tematem (cierpienie wywołane przez ludzi). Wprowadzone drastyczne porównanie służy zasadniczo dopuszczalnemu celowi, mianowicie zwrócenie uwagi na sprawę społeczeństwo, które samo jest poddane nadmiarowi wrażeń. Sprawa ochrony zwierząt jest, zdaniem sądu, sama w sobie poważna, społecznie kontrowersyjna i aktualna. Z tego względu w niniejszej sprawie nie miała miejsca przesadna, ekscesywna wypowiedź. 

Niemcy a Austria
Ta sama wystawa, ten sam organizator, bardzo podobne strony, te same środki prawne a zupełnie odmienne rozstrzygnięcia. Na różnicę w sposobie myślenia, a przez to argumentowania, mogła mieć wpływ wrażliwość historyczna. W Niemczech bardzo szeroko zakrojone są działania w zakresie gromadzenia oraz publikowania informacji nt. zbrodni narodowosocjalistycznych, jak i rozpowszechniania wiedzy na ten temat. Zarówno RFN, jak i społeczności żydowskiej, a z pewnością również i polskiej wrażliwości, przypisać można chęć uniknięcia relatywizowania Holokaustu. To właśnie doświadczenia historyczne przesądziły o takim odczytaniu sprawy.

Z kolei odmienna jest perspektywa austriacka (jedynie sygnalizacyjnie można wskazać na kontrowersje związane z rozliczeniem z narodowym socjalizmem w Austrii). Pozwoliło to w niniejszej sprawie spojrzeć z większym dystansem na wystawę zorganizowaną przez PETA, poprzez dostrzeżenie również pozytywnych skutków użycia zdjęć więźniów obozów koncentracyjnych w fotomontażu. 

Interesujące jest, w jaki sposób taka sprawa zostałaby rozstrzygnięta w Polsce. Również w kontekście wpisu o statusie orzeczeń ETPCz wyrok w sprawie PETA Deutschland p-ko Niemcom będzie ciekawy: czy tak dużej tożsamości spraw możliwość rozstrzygania na podstawie art. 10 EKPCz zostanie pozostawiona krajowemu marginesowi uznania. 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dalsza lektura w tym temacie:
- usunięcie ze - znakomitej skądinąd - wystawy w Berlinie kontrowersyjnej pracy Artura Żmijewskiego "Berek" 
- wyrok TK z dnia 9 listopada 2010 r. w sprawie K 13/07 (sądowy zakaz publikacji): komunikat prasowy oraz pełna treść orzeczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz